ZERO WASTE – a co to takiego?

Materiał zamieszczono 25 wrz, 2021

Przez lata przejawem radykalizmu czy hipsterstwa określano wszelkie zachowania, które moglibyśmy dzisiaj nazwać po prostu eko-rozważnymi. O tym, że niełatwo jest kijem zawracać Wisłę wie każdy, kto próbował popularyzować proekologiczny tryb życia. Trudno się dziwić – jako ludzie, bywamy niewolnikami nawyków i przyzwyczajeń, a we współczesnym świecie, pełnym różnorakich, ocierających się o skrajność ideologii czy praktyk, z nieufnością podchodzimy do każdego nowego trendu. W myśl polityki „małych kroczków”, najwyższa jednak pora przybliżyć w tym kontekście hasło Zero Waste. O tym, że nie taki diabeł straszny oraz z czym to się je, postaramy się przybliżyć poniżej.

Ideologicznie rzecz biorąc, Zero Waste ugruntowała w 2008 roku amerykanka Bea Johnson, która opracowała nieskomplikowany system zarządzania gospodarstwem domowym w sposób, który pozwolił jej zredukować ilość generowanych odpadów prawie do zera (stąd też wzięła się nazwa – Zero Waste, tj. z ang. „zero odpadów”). W praktyce natomiast, o liczne elementy koncepcji spisanych przez B. Johnson w jej bestsellerze, ocierały się nasze babki i prababki nie mając nawet świadomości, że utorują swymi praktykami drogę swym prawnukom do życia w zgodzie ze środowiskiem. Opierając się zatem o mądrości naszych nestorów, usystematyzowane przez przez panią Johnson i jej sukcesorów, postarajmy się skonkretyzować najważniejsze zasady ZW.

Zasada pięciu (angielskich) „R”.

Recycle (ang. przetwarzaj)
Mowa tu o takim gospodarowaniu odpadami, aby umożliwić ich jak najskuteczniejsze przetworzenie. Jako konsumenci, naszym zadaniem jest w tym wypadku segregacja odpadów na odpowiednie frakcje, zgodnie z zaleceniami gminy, do której należymy.

Refuse (ang. odmawiaj)
Ilekroć proponowane nam będą produkty niesprzyjające środowisku, starajmy się odmawiać. Dotyczy to sytuacji w sklepach (torby jednorazówki), na ulicy (ulotki), a także wszelkich scenariuszy związanych z cateringiem/bistro/fastfoodami (sztućce i słomki plastikowe, pojemniki z tworzyw plastikowych/styropianu).

Rot (ang. gnić)
Hasło-klucz w tym miejscu to kompost. Kompostowanie to technika polegająca na umieszczaniu resztek organicznych w kompostowniku, w którym, pod wpływem procesów przemiany materii przez różne mikroorganizmy, powstaje kompost, który bywa niezastąpionym środkiem użyźniania gleb, idealnym choćby do przydomowego ogródka.

Reuse (ang. wykorzystać ponownie)
Wiele przedmiotów, które posiadamy w gospodarstwie domowym, a które z różnych względów przestały być nam przydatne, można obdarzyć drugim życiem. Tutaj dwie najpopularniejsze metody to oddanie/odsprzedaż urządzeń, artykułów, odzieży czy pojemników (np. słoików, butelek) osobom, którym mogą się one przydać – albo, jeśli chcielibyśmy dać upust naszej kreatywności, możemy wiele takich przedmiotów przetworzyć w sposób, który pozwoli wykorzystać je w sposób inny, niż ten pierwotnie założony.

Reduce (ang. ograniczyć)
To bez wątpienia jeden z trudniejszych kroków – wymagać może od nas bowiem zmiany światopoglądu. Mowa tu o bardzo skrupulatnym myśleniu już na etapie robienia zakupów, ograniczaniu kupowania zbędnych produktów do minimum, oraz szukania takich, które w możliwie najmniejszym stopniu wpłyną na środowisko.

, ECO-PACZ
Idealną alternatywą opakowań plastikowych jest szkło, lub wielorazowe opakowania polimerowe.

O ile ostatnie „R” to nie lada bariera, tak pozostałe zasady możemy wdrożyć w naszym życiu niemal z dnia na dzień. Odpady, w myśl obecnych przepisów, większość z nas już segreguje. Asertywność przy zakupach czy wizytach w barach szybkiej obsługi to kwestia stosunkowo prosta, choć wymagająca od nas często podróżowania czy uczęszczania do sklepu chociażby z własną siatką – choć są już osoby, które nie rozstają się z własną, metalową słomką. Prowadzenie własnego kompostownika to niemałe wyzwanie, to jednak dla chcącego nic trudnego – istnieją obecnie nawet kompostowniki miniaturowe, które doskonale pomieszczą się nawet na niewielkim balkonie mieszkania w bloku, a nawet rozwiązania dla powierzchni biurowych. Tchnąć drugie życie w nasze przedmioty obecnie możemy łatwiej, niż kiedykolwiek – istnienie licznych platform internetowych, pozwalających na handel i wymianę odzieżą czy przedmiotami codziennego użytku jest tutaj potężnym wsparciem – możemy bowiem uszczęśliwić kogoś naszym, nieużywanym już dobytkiem nie wychodząc z domu.

, ECO-PACZ
Sklepy typu zero waste to niezwykle dynamicznie rozwijający się biznes – a co nie mniej ważne – doskonale wpisujący się we współczesne trendy w ekologii i zrównoważonym gospodarowaniu odpadami.

Zero Waste jako pomysł na biznes? Jak najbardziej.

Choć w Polsce to wciąż temat niszowy, to zagranicami naszego kraju branża sklepów ZW robi prawdziwą furorę. Sklepy takie oferują swym klientom różnego rodzaju produkty luzem, na wagę, wymagając od swych klientów przybycia z własnymi pojemnikami. Można w nich kupić makaron, produkty sypkie, olej, przyprawy, warzywa, a nawet produkty higieny osobistej, czyli mydło w płynie, czy płyn do prania. Pierwszy tego rodzaju sklep w Europie powstał w Londynie w roku 2007, co oznacza, że temat na naszym kontynencie wciąż jest relatywnie młody. We Francji, w latach 2018-2019, rynek zbytu produktów typu Zero Waste wzrósł o ponad 40%, osiągając wartość ponad 1,2 miliarda euro i gruntując sobie całkowity udział rynku na poziomie 5%. Z kolei już w roku 2015 badania przeprowadzone w Niemczech wykazały, że 82% konsumentów jest skłonnych kupować produkty bez opakowań, 52% z nich jest gotowych, by po takie produkty pojechać dalej, niż w miejsca, w których robili zakupy dotychczas. Warto jednak pamiętać, że branża zero waste to nie miejsce dla rynkowych spryciarzy – tutaj nie sprzedamy suszonej fasoli za 200% rynkowej wartości. Świadczą o tym kolejne badania zza Odry – aż 70% konsumentów nie zamierza płacić za takie produkty więcej, niż musiałoby zapłacić w okolicznych dyskontach.